To kolejny temat jesiennego cyklicznego wyzwania u Modraczka.
Dość długo zastanawiałam się nad interpretacją. Miały być deszczowe kolczyki. Ale tak naprawdę jesienny deszcz kojarzy mi się z gorącą herbatką, ciepłym kocykiem i robótką w garści ;)
Więc przez ostatni tydzień w każdej wolnej chwili uparcie dziergałam szalo-kocyk z elementów. Myślę, że dziś uda mi się go skończyć, a na razie wygląda tak:
Taki mój krzywulec ;) Miał powstać w październiku na 12/12, ale były projekty ważne i ważniejsze. A czasu nie dało się rozciągnąć ;)
Kocyk wyszedł super. Dobrałaś świetne kolorki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPodziwiam, ja nie dziergająca jestem!!
OdpowiedzUsuńju dawno tu nie bylam, wchodze, a tu absolutnie magiczny szalo- kocyk! piekny.
OdpowiedzUsuń