jestem od dłuższego czasu... Włóczki, kordonki, papierowa wiklina pochłonęły mnie ostatnio bez reszty. Ale to wszystko w szczytnym celu. W niedzielę odbył się koncert charytatywny połączony z kiermaszem rękodzieła i ciasta. A cały dochód przeznaczony był na leczenie 12-letniego mieszkańca naszego miasta.
Stoiska zastawione były po same brzegi i do wieczora wszystko się sprzedało! :)
Sami zobaczcie jakie tam były cuda...
I moje "wypocinki" z bliska
I tyle... Wracam do roboty, bo święta za pasem ;)
Pozdrawiam serdecznie!!!