Taaa, dostałam kopniaka mobilizacyjnego, więc siłą rozpędu wstawiam wczorajsze prace.
Żeby nie było, że się lenię :))
Byłabym to zrobiła wcześniej, ale wczoraj miałam z lekka zabiegany dzień. A wieczorkiem, tradycyjnie, spotkałam się ze swoimi Czarownicami (Agatynką,Ewczykiem i Justyśką). I ruszyłyśmy na miasto... Po burzliwych debatach stanęło, że idziemy w nasze tradycyjne miejsce nad jeziorkiem. I było "zielone", i ploteczki, i świeże powietrze, i śmiechy. Generalnie było miło :))
Ech te nasz środowe zloty- fajna rzecz :D:D:D

