Przez weekend robiłam po cichaczu prezencik dla Mamci mojej :) Od niedawna ma nowy telefon, z haczykiem na zawieszki. Zażartowałam kiedyś, że zrobię Jej sówkę albo coś... A Ona na to "ja chcę Fioletkę!" No i nie ma, że boli- trzeba było udziergać ;P
I oto jest, wypiękniona, wymalowana,wśród kwiatów... :) I z zapałką, dla uwydatnienia gabarytów ;)
Kupiłam sobie w końcu pistolet do klejenia na gorąco :):):) Się będzie działo... ;P
Dziękuję Ci, że przypomniałaś mi, że mama moja chciała też zawieszkę ale filcową ;D Twoja fioletka jest boska;*
OdpowiedzUsuńnic tylko zazdrościć mamie :D :))
OdpowiedzUsuńNie no świetna:D
OdpowiedzUsuńOj chciałabym ja umieć takie robić...
OdpowiedzUsuńToś się nadziubała maleńtasta! :)
OdpowiedzUsuńŁo matko!!!!
OdpowiedzUsuńTyś to z lupą dziergała?
Jaka cudna!!!!
hihi, jeszcze bez lupy się obywam, ale światło musi być bardzo dobre ;)
OdpowiedzUsuńMamutek zadowolona, już dzierży małą przy telefonie :D
OdpowiedzUsuń