Podołałam... Do lutowego wyzwania, czyli kuchennej łapki w kształcie serduszka przybierałam się bardzo długo.
Najwięcej problemów przysporzyła mi lamówka. Trochę zbaboliłam, no ale jakoś dałam radę ;) Dodałam mały stempelek motywujący. Hmm.. chyba nawet jestem zadowolona z efektu ;) Ale oceńcie same...
Jednym słowem - ekstra!
OdpowiedzUsuńsuper, nic dodać nic ująć, a motywacja-rewelacja :D
OdpowiedzUsuńSuperowa lapka, od razu chce sie ja wziasc w lapki.... Tylko pewnie u mnie zaraz bylaby brudna :(
OdpowiedzUsuńSuper wyszło jestem pełna podziwu tym bardziej, że dla mnie szycie to czarna magia:D
OdpowiedzUsuńTy to masz fach w ręku Karolcia:* Cudna jest!!!!!!!!!!:*::*:*
OdpowiedzUsuńpiekna..ja nie umiem szyć..a Tobie to cudnie wychodzi:)
OdpowiedzUsuńEfekt bardzo mi się podoba, ja chętnie powiesiłabym takie cudo jako ozdobę w kuchni, nie wiem, czy nie byłoby mi szkoda jej używać :) Dziękuję za udział w moim candy, jutro wieczorem zapraszam na losowanie :)
OdpowiedzUsuńprzesliczna łapka :) takie cudeńko pięknie ozdobi kuchnię :)
OdpowiedzUsuńAleż Ci ta łapka wspaniale wyszła!!!
OdpowiedzUsuńŚwietna nie tylko do kuchni ale też na prezent!