Na razie się zaznajamiamy, ale już wkrótce ruszam z robotą ;D
Na pewno większość z Was słyszała o tusalowych słoiczkach z resztkami robótek.
U mnie od dłuższego czasu wygląda to mniej więcej tak:
Niteczki dłuższe i krótsze z różnych projektów lądują w woreczku i zostają potajemnie przerabiane. A na co? Wymarzyła mi się szydełkowa poszewka na jaśka. A że moje niteczki to przeważnie cienki kordonek, to ukończenie projektu jeszcze chwilę potrwa...Na dzień dzisiejszy wygląda to tak:
(jakaś mała podusia już by się zmieściła...)
Będzie... Będzie zabawa... :D A moja maszyna właśnie się popsuła ech. Muszę jakiegoś speca znaleźć.
OdpowiedzUsuńBędzie się działo i znowu nocy będzie mało... ;)
UsuńOj, życzę powodzenia w znalezieniu dobrego fachowca :)
gratuluję nowej zabawki, a podusia będzie śliczna
OdpowiedzUsuńKarolina, gratuluję maszyny:) Krok naprzód!
OdpowiedzUsuńA co do walizki, mam taką samą starą walizeczkę:) I też na kiermaszu się już z nia pojawiłam. Wygodnie i ładnie. Pozdrawiam:)