piątek, 11 czerwca 2010

W moim zmutowanym ogródku...

W moim ogródku, tuż przy ścieżce, rośnie mała kępka. Wielkość jej zawiera się pewnie w kwadracie 20x20 cm, ale szczęścia mieści w sobie co niemiara :D Przedwczoraj znalazłam trzy szczęścia, wczoraj mama znalazła jedno, a dziś znowu ja. Tyle szczęścia w jednym miejscu... Dzielę się więc z Wami :*
W niedzielę na świat przyszła mała Wi, powiększając nasze magiczne grono. Cioteczki czarownice wymyśliły prezencik , z którym dziś do Małej się wybiorą :) Już się nie mogę doczekać...
Myślę, że Mama nie ma głowy do zaglądania teraz, więc wstawię zdjęcia ;)
Kiedyś w sieci znalazłam zdjęcie ocieplacza na butelkę, pokazałam i dostałam zlecenie na takową, a że termin nie był ustalony, więc butelka w pokrowcu powstała teraz i dołączyła do prezentu ;)
Moja wersja (w rogu oryginał):
Mała czarowniczka dla małej Czarowniczki :)
Impulsowy śliniaczek- z dedykacją dla Mamy :*
Bez karteczki w kształcie butli się nie obyło :D
I całość zapakowana w nader przydatnym "smakołyku"

5 komentarzy:

  1. WOW! wszystko rewelacyjne!!! Mamusi na pewno się spodoba :D

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaale szczesciara! wow! ;**

    A prezenty no kopara mi opadła , niesamowicie fajne! a ta nakładka szydełkowa na butelkę no bomba!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. super! bardzo fajne,a przede wszytskim bardzo pomyslowe!!

    OdpowiedzUsuń
  4. super te prezenciki dla bobasa :)
    a zmutowane szczęścia - swietne! jakby nie zobaczyła na własne oczy to bym nie uwierzyła :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ masz szczęśliwy ogródek ;) Korzystaj :)

    OdpowiedzUsuń